sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 3

                                                            Ashton

- kim pan jest ??- zapytał starszy mężczyzna
- chłopakiem Jenni
- przykro mi nie mogę informować nikogo z poza rodziny
- a jej rodzice już przyjechali ??
- jeszcze nie
- a możemy do niej wejść ??
- tylko jedna osoba nie przemęczajcie jej
- dziękujemy doktorze
Usiedliśmy na podłodze przed salą naszej przyjaciółki a Mike wszedł do środka

                                                      Michael

Z drżącymi rękami wszedłem do środka . Moja ukochana leżała na szpitalnym łóżku . Chciało mi się płakać . Popatrzyła na mnie tymi pięknymi kakaowymi oczami i nikle się uśmiechnęła .
- kochanie jak się czujesz ??
- dobrze powiedzmy a co ty tutaj robisz ??
- jestem ze swoją dziewczyna
- ale Mike powinieneś być w szkole
- dobrze wiesz że i tak bym się nie skupił
- a jak ty tu niby przyjechałeś przecież twoje auto jest w naprawie
- chłopaki mnie przywieźli
- i chłopaków w to wciągnąłeś no króliczku
- to ich inicjatywa i też się martwili
- och Mike'i
- kocham cię wiesz
- ja też cię kocham Mike
- co ci jest lekarz nie chciał mi nic powiedzieć
- zasłabłam no bo ...
- spokojnie kochanie
- ja już nie daje rady Mike
Jennifer się rozpłakała . Usiadłem na jej łóżku i ją do siebie przytuliłem
- ciii nie płacz jestem przy tobie
- Mike no bo oni znowu się kłócili leciały talerze nie wytrzymuje już psychicznie z nimi . Wzięłam tabletki żeby zasnąć i zasnęłam rano nic mi nie było a potem zemdlałam lekarz powiedział że to reakcja alergiczna
- jak wyjdziesz ze szpitala wprowadzasz się do mnie
- co Mike
- słyszałaś
- ale twoi rodzice
- zgodzą się nie martw się
- Michaele ale ja nie mogę
- możesz a jak się nie zgodzą to poszukam mieszkania
-oszalałeś
- z miłości do ciebie
- awwwwww
- kocham cię najbardziej na świecie
- ja ciebie bardziej
- nie bo ja
- nie bo ja
- nie
- taaak
- nie
-tak
-dziękuję Michael
- za co ??
- za to że jesteś
- kocham cię i nigdy nie zostawię
- ja ciebie też słodziaku
- nie jestem słodki
- jesteś
Usłyszałem z jej słodkich ust a aparatura zaczęła przeraźliwie wyć a ona miała zamknięte oczy i chyba nie oddychała . Boże . Natychmiast do sali wpadli lekarze dosłownie wywlekli mnie z sali . Przed salą stali już przerażeni chłopcy . Wtuliłem się w Cala i zacząłem płakać po chwili usłyszałam jak mój kumpel szlocha. Usiedliśmy na zimnych kafelkach i cała czwórka zalana łzami wpatrywała się w zielone drzwi sali dziewczyny .

                                                                Luke

Jak tylko drzwi się otworzyły cała nasza czwórka była już na równych nogach
- co z nią doktorze ??- wyszeptał Mike
- żyje niestety jest w śpiączce ale nie martwcie się chłopcy będzie dobrze pewnie rano się obudzi a nie wiecie czy przyjechali już jej rodzice
- nie przyjechali
- jak przyjadą to niech do mnie przyjdą
- dobrze proszę pana
- a mogę do niej wejść - zapytał pociągając nosem Mike
- dobrze ale tylko na chwile 
- dziękuję
Czerwono włosy wszedł do sali a my usiedliśmy jak przedtem . Każdy z nas opierał się o drugiego . Czerwone i popuchnięte oczy to norma . Czekała nas ciężka noc . Oparłem głowę o ramię Ash'a . Nie mogliśmy jej stracić .Ona tak wiele dla nas znaczy . Jest naszą przyjaciółką . To ona wytrzymuje te nasze odpały i w ogóle . Mike gada tylko o niej . Jest jego księżniczką . Jego królewną . Napisałem do mamy że nie wrócę na noc do domu . Ash i Cal zrobili to samo . Napisałem jeszcze do mamy Michaela że Jenni jest w szpitalu i że Mike nie wróci raczej do domu. Nagle podeszła do nas pielęgniarka i podała nam paczę chusteczek higienicznych
- Dziękujemy
- Będzie dobrze
W tedy z sali wyszedł Mike
- i co z nią ??
- śpi
- muszę napisać do mamy że nie wrócę
- już to zrobiłem
- dzięki stary
- nie ma z a co
- zostajemy tu prawda
- ja zostaję
- już wszystko jest załatwione
- co ??
- napisaliśmy już do starych że nas nie będzie - wyjaśnił Ash
- dzięki chłopaki

                                            Godzina 18.30

- gdzie jest moja córka ??
- o pani Evans jak szybko pani przyjechała ( czujecie ten sarkazm)
- a ty co gówniarzu masz do tego
- ja nic
- widzę właśnie
- co pani sobie wyobraża - wrzasnął Mike

 **********
no to mamy kolejny :D mam nadzieję że wam się spodoba pozdrawiam Wera <3

KOMĘTUJESZ=MOTYWUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz