środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 7

Ashley

Mój kochany Luke szwęda się cały czas z tym chłopczyną jak on może . W ogóle po co on się  z nimi zadaje . Przecież ma mnie i moich przyjaciół . Fryzierka naprawdę się postarała mam teraz piękny tleniony blond . Umówiłam się z moim misiem pysiem na następnej przerwie . W końcu mnie zaspokoi . On jest najlepszy z nich wszystkich . Andy ma dla mnie mało czasu bo studiuje . Joe musi pomagać ojcu a Max pracuje ciężko na budowie . Więc zostaje mi tylko Hemmings . Ale on jest świetny w łóżku . Jest ostry tak jak lubię . Myyy.... O nie mój paznokieć
- Sissi masz polniczek
- no oczywiście
- pożyczysz zapomniałam dzisiaj
- no pewnie
- musimy wyglądać idealnie
- oczywiście
- jesteśmy super
- i ekstra

Jennifer

Jak weszli ci lekarze to myślałam że się ze wstydu spale . A przecież mówiłam Michaelowi Ze ktoś wejdzie to nie po co mnie słuchać . Ale i tak go strasznie kocham . Lekarze powiedzieli że jutro wychodzę . Strasznie się cieszyłam . Mike zresztą też
- no to jakie plany na jutro skarbie
- może jakieś kino
- może być ale najpierw pojedziemy do mnie i weźmiemy moje rzeczy chyba że zmieniłeś zdanie
- no coś ty już ci miejsce w szafie zrobiłem
- na prawdę
- no nie mogłem w nocy spać
- oj moje kochanie


Calum

Lekcje się skończyły . Szybko mi to jakoś zleciało . Na kółku mi jakoś nie szło . Myślałem o Jenni o Mike'u o Ash'u i o Matt'cie . O nim najwięcej myślałem . Przecież to taki fajny facet . Taki miły przystojny a przedewszystkim zajebiście przystojny . Wróciłem do domu zjadłem obiad który przygotowała mama . Byłem jakiś taki przybity dzisiaj  . Nie miałem humoru . Przebrałem się w czarne luźne spodenki i czarny T-shert . Założyłem słuchawki na uszy i już po chwili do moich uszy wpływały dźwięki muzyki . Chwyciłem piłkę do kosza i wyszedłem z domu . Szłem ulica i kozłowałem piłkę . Wstąpiłem jeszcze do sklepu i kupiłem butelkę wody. Ruszyłem w kierunku boiska . Nagle zobaczyłem Nicka z jakąś laską . Całowali się namiętnie . Jak on mógł zdradzić Matta . Co za durna ciota . Tssssa zjebana rodzinka King . Doszedłem na boisko byłem wściekły . Z całej siły rzuciłem piłką w kosz . Piłka odbiła się i poleciała daleko za mnie . Zakląłem i pobiegłem za nią . Zacząłem ćwiczyć dwutakt a potem rzuty wolne .
- długo już tu siedzisz ??- zapytał głos za mną
- aż tak bardzo widać - zapytałem Matta
- nieeeee skąd
Spojrzałem w dół moja koszulka była cała mokra od potu . A Matt wyglądał nieziemsko
- Cal gramy w dwa odbicia
- pewnie
Zaczeliśmy grać . Dobra pół godziny graliśmy w ciszy .
- Cal stało się coś??
- nie skąd ci to przyszło do głowy
- bo siedzisz tu już od dobrych 3 godzin , dzwoniłem do ciebie chyba ze 30 razy i widziałem jak tu szłeś byłeś wściekły
- nie wszystko jest ok
- Cal jakoś ci nie wieżę
- to uwież
- wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko
- wiem Matt wiem
- chodźmy do domu późno już
- masz rację wracajmy
Matt odprowadził mnie do domu . Porzegnaliśmy się i każdy poszedł w swoja stronę . Wbiegłem po schodach do mojego pokoju . Odłożyłem piłkę do szafy a telefon z słuchawkami na biurko . Wziąłem czyste bokserki i luźne spodenki w których spałem . Wziąłem długi odprężający prysznic . Ubrany w same spodenki zszedłem na dół . Zrobiłem sobie kanapki i nalałem soku do szklanki . Usiadłem przy kuchennym stole i zacząłem jeść . Brudne naczynia włożyłem do zmywarki . Poszedłem z powrotem do swojej oazy spokoju (czytaj mojego  pokój ) . Wziąłem do ręki swoja gitarę akustyczną i usiadłem na łóżku . Zacząłem grać nie wiadomo co nie wiadomo o czym . Cały czas w głowie miałem tylko jedno . Nie dawało mi to spokoju . dochodziła już 22:00 . Ja nie umiem trzymać w sobie uczuć . Wziąłem swój telefon .Do kogo by tu zadzwonić . Mike siedzi u Jennifer , Luke był umówiony ze "złota ździrą " do Matta nie zadzwonię to logiczne więc został mi tylko Ash . Wybrałem jego numer . Jeden sygnał drugi , trzeci i nic
- halo - usłyszałem zaspany głos przyjaciela
- cześć Ash
- Cal czemu dzwonisz w środku nocy
- Ash jest dopiero dziesiąta
- oj tam oj tam co chciałeś ??
- mam problem nie wiem co mam zrobić
- już do ciebie jadę
Ashton się rozłączył . Odłożyłem gitarę i rzuciłem się na łóżko . Boże co ja mam zrobić

Ashton

Po telefonie Cal'a założyłem pierwsze lepsze ciuchy i już byłem w aucie . Zaparkowałem pod domem Hood'a . Wszedłem do domu nawet nie pukając u nas to norma . Wbiegłem do góry w wszedłem do pokoju kumpla . Chlew jak zawsze . Podszedłem i usiadłem na jego łóżku .
- co jest Cal ??
- no bo ja widziałem Nicka z jakąś laską
- tego Nicka
- no
- jesteś pewien
- tak
- wow
- ja nie wiem co zrobić wiesz że ja od dawna podkochuje się w Matt'cie . On mi się tak bardzo podoba co ja mam zrobić
- nie wiem Cal ale jak mu powiesz to będzie załamany
- wiem

**************************
no to mamy kolejny <3 Chciałabym Wam życzyć szczęśliwego nowego roku . Aby był jeszcze lepszy niż ten co przeminął i aby spełniły się wasze MARZENIA <3 pozdrawiam Wera <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz